-Kochanie
wiesz, że to ważne. Dawno nie widziałam się z Halszką..
-przekonuję
Andrzeja. Halszka to moja przyjaciółka z Białorusi. - Jak wrócę to obiecuję że
wynagrodze czekanie- mowie uwodzicielsko i przyjeżdżam palcem wzdłuż torsu
siatkarza. On wydaje z siebie chichy pomruk. Lenka bawi się.w salonie..
-Dlaczego
nie wynagrodzisz mi tego od razu.-sadza mnie na kuchennym blacie. I zaczyna
całować po szyi.
Na moim
zegarku jest juz 17:20.
-Dokonczymy
jak wrócę. A teraz ide się szykować.
Założyłam ubranie. Zakrecilam wlosy i w pośpiechu ucalowalam Andrzeja i Lenke.
-Ten to data urodzin Lenki - wskazałam na ramię na którym znajdowala się data 15.07- Ten zrobiłam sobie w pierwszą rocznicę z Andrzejem... -Na nadgarstku mam napis Believe in yourself- to zawsze powtarzał mi tata kiedy żył - Na karku mam kłódkę w kształcie serca
-kłódka do twojego serca?
Kiwnęlam głową.
-Ktoś kto zdobędzie moje serce będzie miał wytatuowany klucz. Planuję zrobić jeszcze jakiś tatuaz tylko nie wiem jaki.
W opdpowiedzi dostałam buziaka.
Dojeżdżam pod wielki biały dom. Kilka razy pukam do drzwi. Otwiera mi On. Całujemy się w policzek na powitanie. Od razu przyciąga mnie zapach Jego perfum. Siadam na kanapie. Na stoliku stoją dwie lampki czerwonego wina. Siatkarz siada koło mnie i razem popijamy trunek. On
zakłada pasmo moich włosów za ucho.. Przejeżdża dłonią po mym policzku.
Składa delikatny pocałunek na mojej szyi. Waham sie. Ale nie potrafię oprzec sie pokusie. Laskotki na szyi. Kilku dniowy
zarost przyjemnie podraznia moja skórę. Zaciagam sie zapachem Jego
perfum. siatkarz zanosi mnie do swojej sypialnii. Kładzie na łóżku. Zdejmuje
mi spodniczke i powoli odpina każdy guzik mojego topu. Zaczyna całować każdy skrawek mojego ciała. Oddaje sie pieszczocie.
Mężczyza zdejmuje swoja koszulkę. Widzialam juz wyrzezbiony siatkarski tors ale i
tak napawam sie tym widokiem. Moja koronkowa bielizna i Jego bokserki
lądują gdzies w kącie pokoju. Jesteśmy jednym ciałem. Poruszamy sie zgodnie. W
jednym rytmie. Porozumiewamy sie bez słów. Wypełnia mnie przyjemne ciepło.
Lezymy
obok siebie. Przytulam sie do Jego torsu. Nie myślę. Nie chcę. i znów będę musiała wymyśleć wymówkę dla Andrzeja. Solidniejszą. kłamstwo, które zatuszuje fakt, że zdradziłam chłopaka z jego kumplem z drużyny. Zdradziłam go z michałem Winiarskim.
Opowiedz mi o swoich tatuażach- powiedział gładząc mnie po ramieniu.-Ten to data urodzin Lenki - wskazałam na ramię na którym znajdowala się data 15.07- Ten zrobiłam sobie w pierwszą rocznicę z Andrzejem... -Na nadgarstku mam napis Believe in yourself- to zawsze powtarzał mi tata kiedy żył - Na karku mam kłódkę w kształcie serca
-kłódka do twojego serca?
Kiwnęlam głową.
-Ktoś kto zdobędzie moje serce będzie miał wytatuowany klucz. Planuję zrobić jeszcze jakiś tatuaz tylko nie wiem jaki.
W opdpowiedzi dostałam buziaka.
Dochodzi dwudziesta. Muszę wychodzić. Zbieram resztki garderoby z kątów pokoju. Ubieram się i doprowadzam do porządku w łazience. Michał jest już w dresach. Odprowadza mnie do drzwi.
-Mogę ci zaufać? To musi pozostać naszą tajemnicą?- pytam
-Nikt się o tym nie dowie. Możesz być spokojna.
Jestem już w swoim mieszkaniu. Słyszę śmiechy. Lenka jeszcze nie śpi. Podbiega do mnie w nie zapiętej piżamce.
-Nie uciekaj, Lena!-słyszę Andrzeja
-Czemu ty nie śpisz diabelku?-pytam i pukam córeczkę palcem w nos
-Chowany. - mała odpowiada mi
Andrzej dobiega wreszcie do drzwi, widzi mnie i Lenę
-Teraz to już napewno nie uciekniesz.- Wrona zaczyna łaskotać malca- Kto ma cie uśpić, mama czy ja?
-Mama!-dziewczynka krzyczy radośnie.
Andrzej patrzy na mnie wymownie. Zdejmuję szpilki, biorę Lenę na ręce i idę do jej pokoiku.
Po pół godzinie dziewczynka wreszcie zasypia. Siadam na kanapie i wtulam się w chłopaka.
-Jak było na spotkaniu?- pyta Wrona
-Intensywnie. Halszka niedługo urodzi więc poszłyśmy na zakupy.- nie cierpię okłamywać Andrzeja
-Wiesz,
ze za niecałe 3 tyg jadę do Spały. Co sądzisz o wspólnych wakacjach? Jak
zawsze. Rok temu bylas jeszcze w ciąży.
-Wiem.
Pojedziemy z Małą nad morze.- Przyda mi
sie trochę odpoczynku. Od Michała i od Bełchatowskiego zgiełku -Kochanie jestem
zmęczona. Zaczyna boleć mnie głowa. Moge sie położyć?
-Jasne.-mowi
Andrzej i daje mi calusa w czoło.- Wiesz, ze cie kocham?
-Wiem.
Biorę
prysznic. Potem idę do sypialni. Padam na łóżko. Bardzo długo nie mogę zasnąć.
Udaję, ze śpię. Andrzej przychodzi. Zasypia w ciagu kilku minut. Ja przewracam
się na boki.
Wreszcie
mam dość. Zakładam dresy i bluzę. Wychodzę z mieszkania. Przechodzę się po
Bełchatowie. Siadam na ławce. Ktoś sie do mnie dosiada. Od razu wiem, że to On.
-Ty też
nie możesz zasnąć?-pyta
-Nie wiem co się ze mną dzieje. Zmieniłam się. Kiedyś nawet nie spojrzałabym na innego, a teraz...-uroniła jedną łzę, którą szybko wytarłam z policzka
-Hej-Michał spojrzał na mnie i chwycił moją twarz w swoje dłonie. - Ja też się zmieniłem. Moja żona wczoraj miala wypadek samochodowy....
-Dlaczego nie jesteś w szpitalu?
-Nie mogę. Ona z tego nie wyjdzie, nie chcę jej zapamiętać takiej bezsilnej, nieszczęśliwej ze szpitala. Zawsze była pełna życia. Uśmiechnięta i pomimo tego, że ostatnio się kłóciliśmy to i tak ją kochałem. Taki obraz chcę mieć w swojej głowie.
Przytuliłam Michała i trwaliśmy tak w ciszy kilka minut. Przestraszyłam sie kiedy zadzwonił telefon Michała.
Winiarski rzucił komórkę na beton, do jego oczu naplynęły łzy. Przytuliłam go.
-Tak mi przykro.-wyszeptalam
Siatkarz zerwal się i pobiegł przed siebie. Nie goniłam go, to i tak bez sensu. Musi mieć kilka dni dla siebie.
Winiarski rzucił komórkę na beton, do jego oczu naplynęły łzy. Przytuliłam go.
-Tak mi przykro.-wyszeptalam
Siatkarz zerwal się i pobiegł przed siebie. Nie goniłam go, to i tak bez sensu. Musi mieć kilka dni dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz