poniedziałek, 22 września 2014

When we’re alone in the dark

Andrzej wrócił po trneingu zmęczony do spalskiego pokoju, który dzielił z Kłosem. Od kilki dni nie miał żadnych wiadomości od Natalii. Na swoim łóżku zauważył białą kopertę. Otworzył ją. W środku znalazł list. Zaczął go czytać.

  Andrzej!  
Jeśli czytasz ten list to znaczy, że mnie juz tu nie ma. Żyję ale musiałam wyjechać. Pewnie myślisz, dlaczego wyjechałam, bylismy tacy szczęśliwi. Być może kiedys się dowiesz. Wiem, że ranię. Obiecuję, że niedługo zobaczysz się  z Leną. Nie myśl o mnie, nie szukaj. Zapomnij. Wiem, że moje słowa pewnie nic juz dla ciebie nie znaczą. Przepraszam. 
                                                           
                                                                                                    Wybacz mi
                                                                                                           Natalia... 


Andrzej zdenerwował się. Zgniótł kartkę papieru i rzucił nią do kosza. Wybiegł z pokoju, po drodze wpadając na Kłosa. KArol na swoim łóżku również znalazł białą kopertę.

Drogi braciszku!
    Przepraszam za wszystko. Bardzo cię kocham i nie obrażaj się na mnie. Wyjezdżam. Z Lenką i twoim nowym siostrzeńcem/nicą. Jestem w ciąży ale proszę zostaw ten fakt dla siebie. Nie mogę tu dłużej zostać i ranić wszystkich dookoła. Będę pisać. Napewno spotkamy się, ale nie szukaj mnie.  Ani ty ani Andrzej. Nie wiem czy kiedykolwiek mi wybaczysz. 

                                                           
                                                                                                               Twoja siostra, Natalia! 


Karol padł na łóżko, w jego głowie tliło się teraz milion myśli.

W pokoju numer 37 Michał Winiarski właśnie odpakowywał zieloną kopertę. W środku znalazł białą kartkę. Już wiedział od kogo jest ten list.

Michale!
Nie miej mi tego za złe ale musialam wyjechać. Tak będzie lepiej dla ciebie i dla mnie. Za wiele osob już skrzywdziłam. może robię to i teraz, ale przynajmniej wrócisz do syna. Ja znikam. Taką podjęłam decyzję. popełniłam wiele błędów, błędów których nie można już naprawić. Zacznijmy swoje życia od nowa. Z czystą kartką, pustym kontem. Chciałam się z Toba w tym liście pożegnać. Nie gwarantuję, że juz nigdy się nie spotkamy, ale przynajmniej nie w najbliższym czasie. Zrozumiem jeśli mnie znienawidzisz. Ja nadal cie kocham. Twoje oczy, usta, uśmiech. Dotyk, który przyprawiał mnie o dreszcze. Przyjemne dreszcze. 
 Zapomnij o mnie, po prostu wymaż z pamięci. 

                                                                                   Ta, która rujnuje ludziom życie...
                                                                                                     Natalka Kłos

Siatkarz uderzył pięścią w ścianę, po której chwilę potem się osunął. To było zbyt wiele. Traci właśnie drugą najważniejszą kobietę w swoim życiu. Znów będzie musiał uporac sie z olbrzymią stratą. Jego ukochana Natalka. Odeszła.

      ~`*`~`
 POLSKA MISTRZEM ŚWIATA! LALALALALA

poniedziałek, 8 września 2014

And you’re aware that I want you.

Kolejne dni mijały intensywnie. Planowanie wakacji, zajmowanie się Leną. Z Michałem nie widzę się do czasu pogrzebu jego żony, na który przyszłam ja z Andrzejem, przyszła też rodzina, i siatkarze. Potem raz byłam u Winiarskiego, wieczorem, kiedy jego syn juz spał. Siedzieliśmy na kanapie, a Michał opowiadał mi o żonie. Potrzebował tego. Nie krył łez i smutku. Zwierzał mi się ze wszystkiego. Kilka dni póżniej wyjechałam z Andrzejem i Leną do Jastarnii. Było naprawdę cudownie, Lenka cieszyła się z kąpieli w morzu i budowania zamków  z Piasku, wieczorami spacerowaliśmy po mieście,a potem Andrzej czytał córce bajke na dobranoc. Wyglądało to prze cudownie, kiedy dwu-metrowy facet kładzie się przy małej dziewczynce i zaczyna czytać bajki. Pod koniec wyjazdu zaczęłam czuć się źle, bolała mnie głowa, wymiotowałam. Gdy wróciliśmy Andrzej zaraz jechał do Spały, po raz ostatni widziałam się z Michałem. Mieliśmy poważną rozmowę o przyszłości. Która niestet razem nie jest nam narazie pisana. On musi pogodzić się ze swoją stratą, a ja muszę zająć się Leną. Razem z Andrzejem i Leną pojechaliśmy do Spaly, kilkanaście minut jazdy od Ośrodka mam domek letniskowy.
Dojechałam. Lenka idzie na podwórko, a którym są jej zabawki. Ja wyciągam z torby moje wyniki. Przed wyjazdem byłam u ginekologa.
Test ciążowy wyszedł pozytywnie. Świetnie. Mój Boże! Zakręciło mi się w głowie.
-Mami, oki?-pyta Lena
-Tak skarbie, już do ciebie idę. - odpoiwadam
Podchodzę do corki i huśtam ją. Nie dopuszczam do siebie myśli, że może być to dziecko Michala. To zrujnowało by życia zarówno mnie jak i jemu. Zapisane jest, że malenstwo ma ok. 4 tygodni.


Muszę wyjechać, to postanowione. Spakowałam siebie i córkę. Nie jadę nigdzie daleko. Narazie zamieszkam u mamy, w Łodzi. Potem znajdę sobie mieszkanie.
Po raz ostatni stoję w mieszkaniu moim i Andrzeja. Wypełnione jest ono wieloma wspaniałymi wspomnieniami. Niestety muszę już iśc. Ola pomaga mi z bagażami. Dała Oli list by przekazała go Karolowi,  inny mam dla Michala i inny dla Andrzeja.
Zapinam Lenę w foteliku.
-Jesteś pewna, że chcesz wyjechać? - pyta mnie Ola
-Tak.- patrzę na nią.-Tak będzie lepiej. Zaufaj mi i prosze, nie mów nic Andrzejowi, ok?
Dziewczyna mojego brata kiwa głową, całuje moją córkę w czoło i jeszcze przytulamy się na pożegnanie. . Odpalam silnik i jadę przed siebie.
                                   
                                              Zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. 

Cause I’ve been thinking it over



-Kochanie wiesz, że to ważne. Dawno nie widziałam się z Halszką..
-przekonuję Andrzeja. Halszka to moja przyjaciółka z Białorusi. - Jak wrócę to obiecuję że wynagrodze czekanie- mowie uwodzicielsko i przyjeżdżam palcem wzdłuż torsu siatkarza. On wydaje z siebie chichy pomruk. Lenka bawi się.w salonie..
-Dlaczego nie wynagrodzisz mi tego od razu.-sadza mnie na kuchennym blacie. I zaczyna całować po szyi.
Na moim zegarku jest juz 17:20. 
-Dokonczymy jak wrócę. A teraz ide się szykować. 
Założyłam ubranie. Zakrecilam wlosy i w pośpiechu ucalowalam Andrzeja i Lenke.



Dojeżdżam pod wielki biały dom. Kilka razy pukam do drzwi. Otwiera mi On. Całujemy się w policzek na powitanie. Od razu przyciąga mnie zapach Jego perfum. Siadam na kanapie. Na stoliku stoją dwie lampki czerwonego wina. Siatkarz siada koło mnie i razem popijamy trunek. On zakłada pasmo moich włosów za ucho.. Przejeżdża dłonią po mym policzku. Składa delikatny pocałunek na mojej szyi. Waham sie. Ale nie potrafię oprzec sie pokusie. Laskotki na szyi. Kilku dniowy zarost przyjemnie podraznia moja skórę. Zaciagam sie zapachem Jego perfum. siatkarz zanosi mnie do swojej sypialnii. Kładzie na łóżku. Zdejmuje mi spodniczke i powoli odpina każdy guzik mojego topu. Zaczyna całować  każdy skrawek mojego ciała. Oddaje sie pieszczocie. Mężczyza zdejmuje swoja koszulkę. Widzialam juz wyrzezbiony siatkarski tors ale i tak napawam sie tym widokiem. Moja koronkowa bielizna i Jego bokserki lądują gdzies w kącie pokoju. Jesteśmy jednym ciałem. Poruszamy sie zgodnie. W jednym rytmie. Porozumiewamy sie bez słów. Wypełnia mnie przyjemne ciepło. 
Lezymy obok siebie. Przytulam sie do Jego torsu. Nie myślę. Nie chcę. i znów będę musiała wymyśleć wymówkę dla Andrzeja. Solidniejszą. kłamstwo, które zatuszuje fakt, że zdradziłam chłopaka z jego kumplem z drużyny. Zdradziłam go z michałem Winiarskim. 
Opowiedz mi o swoich tatuażach- powiedział gładząc mnie po ramieniu.
-Ten to data urodzin Lenki - wskazałam na ramię na którym znajdowala się data 15.07- Ten zrobiłam sobie w pierwszą rocznicę z Andrzejem... -Na nadgarstku mam napis Believe in yourself- to zawsze powtarzał mi tata kiedy żył - Na karku mam kłódkę w kształcie serca
-kłódka do twojego serca?
Kiwnęlam głową.
-Ktoś kto zdobędzie moje serce będzie miał wytatuowany klucz. Planuję zrobić jeszcze jakiś tatuaz tylko nie wiem jaki.
W opdpowiedzi dostałam buziaka.


Dochodzi dwudziesta. Muszę wychodzić. Zbieram resztki garderoby z kątów pokoju. Ubieram się i doprowadzam do porządku w łazience. Michał jest już w dresach. Odprowadza mnie do drzwi. 
-Mogę ci zaufać? To musi pozostać naszą tajemnicą?- pytam
-Nikt się o tym nie dowie. Możesz być spokojna. 

Jestem już w swoim mieszkaniu. Słyszę śmiechy. Lenka jeszcze nie śpi. Podbiega do mnie w nie zapiętej piżamce. 
-Nie uciekaj, Lena!-słyszę Andrzeja
-Czemu ty nie śpisz diabelku?-pytam i pukam córeczkę palcem  w nos
-Chowany. - mała odpowiada mi
Andrzej dobiega wreszcie do drzwi, widzi mnie i Lenę
-Teraz to już napewno nie uciekniesz.- Wrona zaczyna łaskotać malca- Kto ma cie uśpić, mama czy ja?
-Mama!-dziewczynka krzyczy radośnie.
Andrzej patrzy na mnie wymownie. Zdejmuję szpilki, biorę Lenę na ręce i idę do jej pokoiku. 

Po pół godzinie dziewczynka wreszcie zasypia. Siadam na kanapie i wtulam się w chłopaka.
-Jak było na spotkaniu?- pyta Wrona
-Intensywnie. Halszka niedługo urodzi więc poszłyśmy na zakupy.- nie cierpię okłamywać Andrzeja


-Wiesz, ze za niecałe 3 tyg jadę do Spały. Co sądzisz o wspólnych wakacjach? Jak zawsze. Rok temu bylas jeszcze w ciąży.
-Wiem. Pojedziemy  z Małą nad morze.- Przyda mi sie trochę odpoczynku. Od Michała i od Bełchatowskiego zgiełku -Kochanie jestem zmęczona. Zaczyna boleć mnie głowa. Moge sie położyć?
-Jasne.-mowi Andrzej i daje mi calusa w czoło.- Wiesz, ze cie kocham?
-Wiem.
Biorę prysznic. Potem idę do sypialni. Padam na łóżko. Bardzo długo nie mogę zasnąć. Udaję, ze śpię. Andrzej przychodzi. Zasypia w ciagu kilku minut. Ja przewracam się na boki.
Wreszcie mam dość. Zakładam dresy i bluzę. Wychodzę z mieszkania. Przechodzę się po Bełchatowie. Siadam na ławce. Ktoś sie do mnie dosiada. Od razu wiem, że to On.
-Ty też nie możesz zasnąć?-pyta
-Nie wiem co się ze mną dzieje. Zmieniłam się. Kiedyś nawet nie spojrzałabym na innego, a teraz...-uroniła jedną łzę, którą szybko wytarłam z policzka
-Hej-Michał spojrzał na mnie i chwycił moją twarz w swoje dłonie. - Ja też się zmieniłem. Moja żona wczoraj miala wypadek samochodowy....
-Dlaczego nie jesteś w szpitalu?
-Nie mogę. Ona z tego nie wyjdzie, nie chcę jej zapamiętać takiej bezsilnej, nieszczęśliwej ze szpitala. Zawsze była pełna życia. Uśmiechnięta i pomimo tego, że ostatnio się kłóciliśmy to i tak ją kochałem. Taki obraz chcę mieć w swojej głowie. 
Przytuliłam Michała i trwaliśmy tak w ciszy kilka minut. Przestraszyłam sie kiedy zadzwonił telefon Michała. 
Winiarski rzucił komórkę na beton, do jego oczu naplynęły łzy. Przytuliłam go. 
-Tak mi przykro.-wyszeptalam
Siatkarz zerwal się i pobiegł przed siebie. Nie goniłam go, to i tak bez sensu. Musi mieć kilka dni dla siebie.