Andrzej wybiegł za Natalia ale było już za późno. Mężczyzna pojechał na wieczorny trening i tak był już spóźniony.
Michał, Karol, Andrzej i reszta drużyny była już w szatni, kiedy do Karola ktoś zadzwonił. Mężczyzna odebrał telefon. Po chwili przedmiot z impetem został rzucony na podłogę. Michał i Andrzej skupili swoja uwagę na Kłosie.
-Karol co się stało?-spytał Andrzej
-Natalia...ona...ona miała wypadek- wydukał siatkarz- Jest w szpitalu.
Troje mężczyzn natychmiast pojechali do szpitala. W tamtej chwili nie liczyło się nic więcej niż Natalia. Siatkarze wbiegli na izbę przyjęć, dowiedzieli się gdzie jest dziewczyna i tam się udali. Pielęgniarka kazała czekać pod salą operacyjną, powiedziała, że lekarz niebawem do nich wyjdzie.
Czas dłużył się niemożliwie. Żaden z mężczyzn nie chciał dopuścić do siebie myśli, że dziewczyna mogłaby nie przeżyć. Michał rozmyślał o ukochanej kobiecie. Już raz przez to przechodził, nie mógłby tego robić jeszcze raz. Jak miałby powiedzieć synowi, że kobieta, do której się przywiązał już nie wróci? Znowu miałby łamać serce małemu? Przecież Natalia była w ciąży, co się stało z bliźniętami? Andrzej też dużo myślał. Wiedział, że to po części jego wina, że dziewczyna wsiadła do tego samochodu. Jeśli ona nie przeżyje, będzie musiał żyć ze świadomością, że zabił kobietę, która kochał i, że zabił matkę swojego dziecka. Karol siedział na krześle, nie mógł stracić ukochanej siostry. Po śmierci ojca Natalia pomogła bratu się pozbierać, chociaż sama nienawidziła ojca i nie utrzymywała z nim kontaktu. Mama dziewczyny również przyjechała do szpitala, zostawiła dzieci z opiekunką. Dziewczyna Karola też czekała z wszystkimi.
Wreszcie lekarz wyszedł z sali. Cała rodzina natychmiast podniosła się z krzeseł.
-Co z Natalią?- spytała matka kobiety
- Doszło do wstrząsu mózgu, złamania kości przedramienia, pęknięcia śledziony, krwotoku wewnętrznego i złamania dwóch żeber. Udało nam się ustabilizować stan Pani Natalii ale jest ona w śpiączce i ta doba będzie decydująca.
-A co z bliźniętami?- spytał Michał
-Przykro mi. Nic nie mogliśmy zrobić. .- powiedział lekarz.
Te słowa uderzyły do głowy Michała.Nie wierzył w rzeczy, które działy się dookoła niego. Stał jak wryty na szpitalnym korytarzu
-Mogę ją zobaczyć? -powiedział wciąż osłupiały.
-Tak ale tylko jedna osoba może być w sali. Zaraz państwa zaprowadzi pielęgniarka. .
-Oczywiście. -powiedziała matka Kłosów.
Wszyscy podążyli za pielęgniarką. Stanęli przed salą na oddziale intensywnej terapii. W środku, na łóżku leżała Natalia. Kobieta była blada jak ściana, leżała bezwładnie, kilka kabelków, od różnych maszyn, przypiętych do jej ciała. Mężczyzna otworzył drzwi, podszedł do łóżka, usiadł i delikatnie chwycił dłoń Natalii, jakby w obawie, że może ją skrzywdzić. Na jej palcach wciąż był granatowy lakier do paznokci, uwielbiała ten kolor. Pocałował każdy opuszek na każdym placu. Dopiero teraz zauważył rozcięcie na jej skroni i kilka siniaków na rękach. Nie był na tyle silny, żeby oglądać ja w takim stanie, wystarczył mu ten sam widok żony, kiedy była w szpitalu kilka miesięcy temu. Nie był na tyle silny emocjonalnie, by po raz drugi stracić ukochaną, trenować i zajmować się synem. Pocałował dziewczynę w czoło i wyszedł z sali.
Gdy tylko znalazł się na korytarzu, osunął się po ścianie i schował twarz w dłonie. Chciał uciec od rzeczywistości. Tego było zbyt wiele. Każde z osób, które było przy tej sali, przeżywało osobistą tragedię. Andrzej wciąż tam był . Może nie powinien, miał zakończyć relację z Natalią ale nie potrafił tu nie być. Wybaczył kobiecie, która go zdradziła, a potem weszła w związek z jego kolegą z drużyny. To był cios poniżej pasa. Jednak był pewny swojej decyzji, nadal kochał tę kobietę, teraz leży ona w szpitalnej sali, częściowo przez niego. Był zły na siebie ale nie za to, że nadal ją kochał, bo na to nie mógł być zły. Był zły, że postąpił tak głupio pozwalając jej odejść. Nie zapewnił Natalii wszystkiego i dlatego go zostawiła. Ale przecież starał się jak mógł i robił dla niej i Leny wszystko.
Nawet mimo wszystkich niedogodnień ze strony losu Karol, Andrzej, Michał, mama Kłosów i Ola, wszyscy starali się być silni, bo liczy się tylko to, żeby Natalia wyzdrowiała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz