wtorek, 13 stycznia 2015

Believe in

Miesiąc po finale Mistrzostw Świata Skra grała z Zaksą. To pierwszy mecz w tym sezonie, na który idę. Razem z Olim i Leną siadam na trybunach. Mam na sobie koszulkę Michała. Andrzej patrzy na mnie. Jego twarz jest bez żadnego wyrazu ale widzę to w jego oczach. Jest zły i smutny. Pierwszy raz na meczu jestem nie w jego koszulce.
Mecz sie zaczyna. Michał wychodzi na boisko. Posyłam mu szeroki uśmiech.
Gra się zaczyna. Oliwier podchodzi do barierek i kibicuje.
Skra łatwo wygrywa 3:0. Mariusz Wlazły zostaje MVP. Oliwier wybiega na boisko  i rzuca się tacie na szyję. Lena jest śpiąca. Ma cieple czółko. Wchodzę na płytę boiska. Mam córeczkę na rękach. Gratuluję bratu, Mariuszowi i Andrzejowi. Ostatni z mężczyzn bierze małą na ręce. Całuje ją w czółko. Kołysze się z nia na boki. Tak samo robił, gdy była malutka i w nocy płakała. Idę do Michała. Daję mu buziaka i gratuluję meczu. Zaczyna się rozciągać po meczu. Oli siada obok niego. Winiarski klęczy, obejmuje dłońmi mój brzuch i całuje w srodek. Rumienie sie.
Podchodzi do nas Andrzej. Michał wraca więc do rozciągania. Wrona trzyma na rękach naszą córkę. Mała płacze.
-Chyba ma gorączke.-mówi i podaje mi malca.
Lenka ma gorące czoło.
-Wroce z nią do domu. Dam jej leki. Oli wracasz ze mną?-pytam chłopca.
Kręci głową.
-Jedź. Zajmę się nim. -odpowiada Michał.
Całuje go i wychodzę z hali.
Wracam do domu. Mała płacze. Podaję jej lek na gorączke.
Gdy Michał i Oliwier wracają, Lena już śpi.
Podaje chłopakom kolację.
-Jak ona się czuje?-pyta Michał
-Ma gorączke teraz zasnela. Jutro pójdę z nia do lekarza.
-A ty jak sie czujesz?-zadaje mi pytanie i przeszywa mnie swoimi niebieskimi tęczówkami.
Rozdarta. Nie potrafię określić swoich uczuć. Serce pęka mi kiedy widzę chorą córkę. Gdy patrzę na ciebie jestem szcześliwa. Gdy patrzę na Andrzeja...moje serce staje. Gdy jesteście razem musze pamietac o oddychaniu.
-Dobrze. Maluchy nie dają mi spokoju.-uśmiecham się i gładzę po brzuchu.


Oliwier juz śpi. Ja jestem w pokoju Leny. Przytulam małą do siebie. Schładzam jej gorące czółko, wilgotną ściereczką. Ocieram jej oczka. Jej małe, zapłakane oczka. Chodze z nią po pokoju. Moje serce pęka. Dziewczynka nie może zasnąć już kilka godzin. Łapie powietrze haustami. Ja mam czas na myślenie. Na zastanawianie sie nad swoją egzystencja.  Powinnam wziac sie za siebie. Ale nie mogę odciąć przeszłości. Nie potrafię. Często widuję się z Andrzejem. Jest ojcem mojej córki. Nie mogę jej od niego zabrać. Nie wiem jak sobie poradzę kiedy urodzą się dzieci. Wychowywanie czwórki dzieci nie będzie łatwe. Ale dam radę. Mam kochajacego mężczyzne, dom, córkę. Czego jeszcze potrzeba mi do szczęścia?
-Weź ją do nas do łózka-slyszę szept Michala.
Odwracam sie i patrze na niego. Stoi w progu pokoju.  Drzwi sa uchylone.  Jest w samych spodniach od piżamy, dresy opierają sie na kośći biodrowej. Jakby miały się zaraz zsunąc ale jednak nie. To bardzo seksowne.
Winiarski bierze małą na ręce. Idziemy do naszej sypialni. Kładę się na łózku, po drugiej stronie leży Michał. Lena leży po środku. Główkę ma zwróconą w moją stronę. Po kilku chwilach weszcie zasypia. Moge odetchnąć. Powieki same mi się zamykają. Nie mam nad nimi kontroli. Od razu odpływam w kraine Morfeusza.